2011 roku ciąg dalszy :)
Słonko troszkę zaszalało tego dnia i mocno podgrzewało atmosferę. Ponieważ lubię przyjechać troszkę wcześniej, miałem na tyle czasu że mogłem sfotografować bez pośpiechu zarówno przygotowania Marzeny jak i Michaela. Wszystko było idealnie zaplanowane więc zaraz po moim powrocie do domu Pani Młodej przyjechał Pan Młody pilnowany przez Druhny więc nie miał szans uciec ;) W kościele tego dnia było więcej ślubów i okazało się że wszystkie Pary świetnie się znają. Ceremonia odbywała się w dwóch językach, jednak wszystko przebiegło pomyślnie. Ponieważ po nas był kolejny ślub wszystkie życzenia zostały przeniesione do domu weselnego gdzie wszystko było już przygotowane. Nie muszę opowiadać, że zabawa była świetna, bo wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Przed oczepinami piękną i wzruszającą przemowę wygłosił Bryan, więc pojawiło się kilka łez. Sesja plenerowa została zaplanowana na inny dzień, jednak okazało się że Marzena i Michael musieli wcześniej wyjechać czego bardzo żałuję.