Była zapowiedź, to teraz przyszła pora na całość. Troszkę czasu minęło od kiedy widziałem Dorotę i Grześka, ponieważ reportaż na 2011 zamawiali jako jedna z Pierwszych Par. Na szczęście wcześniej spotkaliśmy się na paru weselach więc współpraca układała się w sympatycznej atmosferze. Dorota z samego rana wybrała się do Gabinetu Kosmetycznego, w którym o urodę Pań Młodych dba Gabriela. Po wszystkich tych skomplikowanych zabiegach, których mężczyźni na szczęście nie muszą przechodzić :) mogłem osobiście podwieźć Dorotę do domu. Cała Rodzina jest bardzo sympatyczna więc ja i drugi fotograf zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. W ubieraniu pomagali wszyscy, no może oprócz mnie ;) Po przyjeździe Grześka była nawet okazja na zrobienie kilku dodatkowych zdjęć w ogrodzie. Ceremonia była prowadzona przez Młodego Księdza, ale wszystko odbyło się bez przeszkód. Dodatkowo pod czujnym okiem żołnierzy więc nie mogło być inaczej. Dom weselny jest kilka kroków od kościoła, dlatego mogliśmy poświęcić dodatkowy czas na krótki plener. Kiedy wróciliśmy, wszyscy goście bawili się już na parkiecie. Oczepiny mimo, że tradycyjne rozbawiły zarówno małych, jak i dużych. Nawet ja załapałem się na buziaka podczas tradycyjnej chusteczki :) Ponieważ Dorota suknię musiała oddać bardzo szybko, zaraz na drugi dzień wybraliśmy się na plener. Okolica była tak ładna, że większość zdjęć została zrobiona w pobliżu domu Doroty. Nawet nie wiem kiedy, a Dorota i Grzesiek odbierali gotowy materiał.